Witam,
po raz drugi dzisiaj i po raz drugi z prezentem – dla mojego
kochanego Męża.
Fan Gwiezdnych Wojen chciał podkraść pudełko bratankowi, o
którym pisałam TUTAJ
i
wtedy zaświtał mi pomysł na urodzinowy prezent dla niego, który niestety był
spóźniony o jakieś 23 dni.
Zegar
miał być ozdobiony transferem do Wspólnej Nauki Decu, ale i to
nie wyszło, ale o tym za chwilę.
Przedstawiam
Wam Zegar Star Wars.
Nie
wiem jak Wy ale ja jak tylko kupię sobie coś to zaraz chcę to wypróbować i
czasami z opłakanym skutkiem jak w tym przypadku, a chodzi o medium do
transferu i wodę-= bardziej wodę. Ale po kolei.
Tarczę
pokryłam żółtą farbą sękacz jednoskładnikowy i farbą zieloną (ostatnio mam
słabość do spękań jednoskładnikowych).
Miejsce
przyklejenia serwetki pomalowałam na biało i zastosowałam klej magic – serweta
miała być przyklejona metodą na żelazko.
Wszystko
szło jak po maśle do momentu gdy otrzymałam medium do transferu.
Czytałam
i słyszałam, że medium działa tylko na drukarce laserowej, ale jako że w domu
atramentowa to stwierdziłam, ze spróbuję a nóż się uda. Maż w pracy ma laser
ale nie chciałam go prosić – z wiadomego powodu J
Kartki
z transferem schły całą noc rano wstałam i zabieram się za rolowanie. Nie mogąc
doczekać się efektów.
I tu
moje zdziwienie bo ani klej magic ani druga warstwa farby na spękaczu NIE SĄ WODOODPORNE!!!!
Więc
jak możecie zobaczyć na zdjęciu porobiły się bąble i zieleń zeszła i klej też,
a z transferu został cień.
Przez
dwa tygodnie chodziłam i zastanawiałam się, czy dorobić spękania i czy
powtórzyć transfer, ale już na zalakierowanej powierzchni po przyklejeniu
serwetki.
Doszłam
do wniosku, że takie odrapania mają swój urok, a napisy zrobiłam konturówką po
ledwie widocznym transferze.
Ale nie mogę zaprzeczyć z efektu końcowego jestem zadowolona
z boku dodałam jeszcze szablon - cytat w języku Jeday aby nie było tak "goło"
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Agatrix
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze i pozostawiony ślad – cieszy mnie bardzo, że zaglądacie